Konstytucja i kryzys
dr Ryszard Piotrowski
1. Kryzys gospodarczy, którego rozmaite przejawy i skutki coraz częściej dają o sobie znać, jest zjawiskiem trudnym do pogodzenia z konstytucyjnymi założeniami gospodarki i państwa. Zagrożenie wartości pieniądza generowane przez system bankowy z perspektywy ustawy zasadniczej wydaje się niemożliwe. To przecież niezależność banku centralnego od parlamentu i władzy wykonawczej ma nas uchronić przed tym niebezpieczeństwem. Podstawowe zagrożenie dla gospodarki ustawa zasadnicza dostrzega właśnie w obniżeniu wartości pieniądza ze wszystkimi tego konsekwencjami dla obywateli, związanymi z także z zagrożeniem rozwoju gospodarczego. Z konstytucyjnej perspektywy źródłem tego zagrożenia jest przede wszystkim rząd i większość parlamentarna, gotowi sprowadzić inflację byle tylko zasłużyć na względy wyborców. Konstytucja wzmacnia zatem pozycję ustrojową banku centralnego, by uchronić go przed naciskami politycznymi, zakazuje pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w banku centralnym, a także zabrania zaciągania pożyczek lub udzielania gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto.
Więcej…
Kryzys – i co dalej?
Andrzej Ziemski
Nie będzie dalekie od prawdy stwierdzenie, że gospodarka i społeczeństwo rozwijają się w wolnej Polsce w permanentnym kryzysie od 20 lat. Nie można bowiem nazwać sukcesem notowanego przez te lata trwałego, kilkunastoprocentowego bezrobocia, rosnącego zadłużenia i postępującego rozwarstwienia społecznego. Przyjęty w 1990 roku model rozwoju jest w swym założeniu kryzysogenny. Pisała o tym Naomi Klein w swej wydanej ostatnio również w Polsce książce „Doktryna szoku”, w której dogłębnie analizuje teorię i praktykę neoliberalizmu. Do kryzysu przyzwyczailiśmy się, stąd ostatnie światowe doniesienia o wielkich problemach w USA i innych krajach nie wywarły w Polsce szoku czy zaniepokojenia. Szok przeżywaliśmy w latach 1989-1991. Zarówno rząd, jak i społeczeństwo z zainteresowaniem odnotowuje doniesienia ze świata, nie maleje jednak zbytnio poziom zakupów konsumpcyjnych. Jedynie informacje z ostatnich dni o zwolnieniach, spowolnieniu produkcji i skoki kursów walut pokazują, że coś nie jest tak.
Więcej…
Socjaliści wczoraj, dziś i jutro
Andrzej Ziemski
Data 15 grudnia 1948 roku ma istotne znaczenie w historii Polskiej Partii Socjalistycznej a także w historii ewolucji demokratycznego socjalizmu zarówno w Polsce, jak i w pojałtańskiej Europie. Poprzez samorozwiązanie PPS i wtłoczenie kilkusettysięcznej masy członków tej partii do zjednoczonej PZPR nastąpiło faktyczne zamknięcie na wiele lat praktykowanego systemu demokratycznego, na rzecz doktrynalnego usankcjonowania kierowniczej roli partii robotniczej i dyktatury proletariatu. Można, i robiono to w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wielokrotnie, poszukiwać przyczyn tego faktu. Istotne jest jednak to, że trzeba stworzyć sytuację, w ramach której wydarzenia z przed 60 lat staną się zaczynem myślenia, jak budować dziś formację socjalistyczną, aby mogła ona przetrwać niesprzyjające otoczenie zewnętrzne i móc w perspektywie zaznaczyć swój udział w zmianach zastanej rzeczywistości, a więc układać ją według swoich norm i założeń ideowych.
Więcej…
Pracownicy najemni w dobie kryzysu finansowego
Jan Guz
Pierwszy rok funkcjonowania koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego potwierdził, że rząd Donalda Tuska ma wyraźnie neoliberalny charakter. Nie liczy się z opinią społeczną, łamie zasady dialogu społecznego, na co dowodem jest kłótnia o emerytury pomostowe; wprowadza reformy, których celem jest ograniczenie opiekuńczych funkcji państwa. W konsekwencji prowadzi to do dalszego rozwarstwienia społecznego oraz powiększenia sfery ubóstwa i wykluczenia społecznego. Rządowe pomysły stanowią największe zagrożenie dla najuboższych, ponieważ będą wdrażane w okresie światowego kryzysu finansowego i gospodarczego. Kryzys ten jest faktem. Ma charakter globalny. Dowodzi, że neoliberalna koncepcja gospodarki nie sprawdza się. Pomimo tego rządzący nie próbują realizować innego modelu ekonomicznego zdolnego do rozwiązywania nabrzmiałych problemów społecznych i gospodarczych. Takim modelem, godnym naśladowania, jest model skandynawski, zgodny z konstytucyjną zasadą społecznej gospodarki rynkowej. W reprezentujących ten model krajach do tej pory nie odnotowano poważnych sygnałów o kryzysie.
Więcej…
Prawda o kryzysie
dr Sylwester Szafarz Współczesny kryzys finansowy i gospodarczy w USA oraz jego reperkusje globalne są przedmiotem niezwykle zróżnicowanych analiz, ocen i rozważań – naukowych, publicystycznych, obywatelskich i innych, trochę na zasadzie: „od jednej skrajności do drugiej”. Po raz kolejny, sprawdza się francuskie i polskie powiedzenie: „autant de tetes, autant d’avis” - „co głowa, to rozum”. Jest przy tym wiele fałszu, manipulacji i dezinformacji. Niebywałe zróżnicowanie i zamieszanie analityczno – informacyjno – prognostyczne powoduje nieustannie rzadko spotykaną dezorientację i niepewność wśród polityków, ekonomistów, finansistów, przedsiębiorców, doradców oraz zwykłych posiadaczy dóbr materialnych i pieniędzy – większych czy mniejszych. Potęguje to nastroje paniki, strachu i obaw przed niepewnym jutrem oraz utratą posiadanych zasobów majątkowych, co – tym bardziej – pogarsza sytuację i atmosferę kryzysową. Nie spotkałem jeszcze ani jednej pogłębionej i kompleksowej analizy oraz prognozy ewolucji kryzysu i jego skutków – w odniesieniu do USA, Polski i całego świata. Nie brakuje też głosów wyznawców „spiskowej teorii dziejów”, twierdzących, iż określone siły sprawcze wywołały kryzys celowo.
Więcej…
Bataliony „moralnej odnowy”
dr Władysław Loranc
W końcu drugiej dekady transformacji stanęliśmy bezradni wobec pytań, dlaczego żyjemy biednie, niebezpiecznie, coraz bardziej zawstydzeni ośmieszaniem państwa. W pamięci zachowujemy fakty, którym zaprzeczają politycy oraz pretorianie IPN, teatralizujący wydarzenia wojenne tak, by młoda generacja uwierzyła, że historia toczyła się jak w teatrze, a nie tak, jak toczyła się naprawdę. Krew ofiar historii zamienia się przecier pomidorowy, falsyfikujący w ulicznych widowiskach śmierć setek tysięcy ludzi i piramidy gruzów. Serca zwykłych ludzi wypełnia dziś lęk przed niepewnym jutrem. Pytają: Dlaczego tak się dzieje? Co robić, by wyjąć głowę z pętli, zanim zaciśnie się ona na szyjach nowych ofiar?
Więcej…
Historia i polityka
Krzysztof Pilawski
W przyszłym roku przypadnie siedemdziesięciolecie wybuchu II wojny światowej, a zarazem upadku II RP oraz dwudziestolecie upadku PRL. Historia ponownie znajdzie się na czołówkach telewizyjnych serwisów informacyjnych, pierwszych stronach gazet, wśród głównych tematów debat politycznych. W wygłoszonym 27 listopada ubiegłego roku expose Donald Tusk zapowiedział: „W 2009 roku cały świat właśnie w Polsce może, powinien, upamiętnić dwie doniosłe rocznice: wybuchu II wojny światowej i upadku komunizmu”. Na początku maja tego roku doradca premiera do spraw polityki historycznej Wojciech Duda (bodaj najbliższy przyjaciel premiera, redaktor naczelny kwartalnika „Przegląd Polityczny”, który przez lata był biblią gdańskich liberałów) potwierdził na łamach „Gazety Wyborczej”, że imprezy rocznicowe będą zakrojone na szeroką, międzynarodową skalę, bo rząd chce, by cała Europa zobaczyła, jak Polska obchodzi 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej i 20. rocznicę upadku komunizmu. Na czele komitetu organizacyjnego stanie Donald Tusk. Ta ostatnia informacja świadczy, że przygotowujący się do wyścigu o fotel prezydencki premier zamierza podjąć rywalizację z Lechem Kaczyńskim także w dziedzinie polityki historycznej.
Więcej…
Europa potrzebuje demokracji
Bartosz Machalica Odrzucenie przez Irlandczyków traktatu reformującego wywołało kolejną już dyskusję na temat przyszłości Europy. Wiele wskazuje na to, że pewien model integracji – przeprowadzony przez europejskie elity i (w znacznym stopniu) dla europejskich elit – uległ wyczerpaniu. To, czy traktat lizboński ostatecznie wejdzie w życie odgrywa tutaj rolę drugorzędną. Istotniejsze jest to, że każdy kolejny traktat będzie musiał być pisany z myślą o Europejczykach. Co to znaczy? To, że każdy kolejny traktat musi dawać obywatelom Unii Europejskiej wymierne korzyści. Korzyści, które mogą powstać tylko w wyniku cesji części uprawnień brukselskich elit na europejski lud. Tylko w takim bowiem wypadku każdy kolejny traktat będzie mógł uzyskać w głosowaniu powszechnym poparcie większości Europejczyków.
Więcej…
|
|