Kumulacja. Rozsądek nakazuje uporać się i skupić na jednym. Na drugie przyjdzie czas. Każdy rozsądny człowiek widzi, że prowadzenie kampanii w czas "zarazy" jest kompletnie bez sensu.
Nastroje i atmosfera społeczna uniemożliwiają zbieranie podpisów poparcia dla kandydatów, popisem nieodpowiedzialności jest organizowanie spotkań wyborczych a dodatkowo z punktu widzenia zwykłych ludzi zupełnie przestała być ważna cała ta kampania ponieważ inne kłopoty mają na głowie. Politycznie zaś obecna sytuacja wzmacnia przewagę kandydatów partii reprezentowanych w parlamencie, betonuje scenę polityczną, uniemożliwia prowadzenie kampanii innym, prawie dwudziestu, kandydatom pozbawionym dodatkowo finansowego zaplecza państwowych subwencji. W konsekwencji przekaz kampanijny monopolizują media, które skoncentrowały się wyłącznie na sześciu kandydatach tak bardzo, że na organizowane spotkania czy zaproszenia na konferencje prasowe kandydatów spoza szóstki w ogóle nie reagują. Tak wygląda równość szans w demokratycznych wyborach w Polsce.
Jaki zaś wniosek wysnuli z tej sytuacji przedstawiciele lewicy parlamentarnej? Ano taki, że kościół ryzykuje zdrowiem obywateli nie rezygnując z odprawiania mszy. Kampania im nie przeszkadza ale msze przeszkadzają. Niedzielne msze, i tu lewica sejmowa ma rację, są przejawem nieodpowiedzialności i beztroski. Takim samym wszak jest organizacja spędów wyborczych bez względu na ich skalę. Taka sama nieodpowiedzialność i taki sam brak wyobraźni.
Kandydat na Prezydenta Unii Pracy i Polskiej Lewicy Waldemar Witkowski dobrych kilka dni temu apelował o przesunięcie i przeniesienie wyborów na jesień tego roku. W imię odpowiedzialności za zdrowie Polaków i w imię przyzwoitości politycznej.
Polska Lewica ponawia ten apel: odłóżmy kampanie polityczną - zwalczmy epidemię.
Jacek Zdrojewski (Facebook)