Lewica musi się wypowiedzieć, co do kształtu dalszej integracji UE. Tylko obrona Europy socjalnej jest gwarantem przyszłości. Trzeba obnażyć proces decyzyjny w UE, trzeba zwiększyć wpływ obywateli na to, co się dzieje w Brukseli. By mogli oni bronić Europejski Model Społeczny.
Adam Gierek zwrócił uwagę na obecny skład Parlamentu Europejskiego. A zwłaszcza spadek wpływów lewicy. Nie miał wątpliwości, że kształt globalizacji nadają MNC. To one doprowadziły świat do kryzysu, one na nim obecnie zarabiają. Nie zauważają, że w UE jest 28 milionów bezrobotnych. Czeka nas kolejny kryzys – zadłużeniowy.
WTO preferuje „wolność konkurencji”, co dodaje sił MNC, pogłębia różnice w świecie. Konkurencją stają się Chiny (tania robocizna, energia i materiały). Europa ma coraz mniej siły by sprostać takiej konkurencji. Ale jednolity rynek UE już nie funkcjonuje, są trzy szybkości: RFN i Francja, strefa euro i pozostali. Teoretycznie Polska może być bardzo konkurencyjna, bo jest najbardziej zliberalizowana w UE. Ale tak nie jest. Przeciwnie ma najwięcej do zrobienia, by dołączyć do standardów socjalnych Unii.
W dyskusji zabrał głos m.in. Mateusz Mirys, który zwrócił uwagę na koniec państwa narodowego. Polska nie jest w stanie sprostać problemom ratingowym. Przykład brytyjski mówi zaś o polityce cięć (austerity). Zakwestionował politykę socjalistów, że „najpierw trzeba wyprodukować, by móc co dzielić”.
Polemizował z nim Adam Gierek, który przypomniał słynne słowa Władysława Gomułki, że „z pustego to i Salomon nie naleje”. Powiedział też, że Angela Merkel i Nicolas Sarkozy zapowiadają podwyższenie podatków.
Filie MNC w Polsce walczą o jak najniższe podatki, co jest w kolizji z polityką społeczną poszczególnych państw. Socjaliści, zwłaszcza młodzi, mają zbyt ideologiczne podejście do wielu spraw.
Helmut Scholz zdefiniował, że lewicą są ci, którzy nie są zadowoleni ze swojej sytuacji społecznej i chcą ją zmienić. Ale „prawdziwych” lewicowców jest w Europarlamencie ok. 25. Ich działalność można określić jako idealistyczną.
Zauważył on, że sukces gospodarczy RFN opiera się na niskich płacach, które są podstawą taniego eksportu. Uważa, że społeczeństwo RFN ma niską siłę nabywczą. Taki system ma naśladowców w polityce wzrostu gospodarczego kosztem niskich płac. Niesłychanie zyskowna jest produkcja i eksport broni.
Szczególnie krytycznie odniósł się Helmut Scholz do polityki konserwatystów brytyjskich, ich wyłączania określonych zagadnień z ustawodawstwa europejskiego. Nie ratyfikowali oni Europejskiej Karty Praw Podstawowych, konsekwencją tego może być odesłanie taniej siły roboczej do krajów pochodzenia, w tym Polski, która też ma podobny stosunek do EKPP.
Postulował, by świadczenia socjalne miały charakter międzynarodowy, ta kwestia powinna być podjęta przez Parlament Europejski. Niemieckie związki zawodowe chcą minimalnych świadczeń socjalnych w UE. Również polityka rolna UE powinna zostać przeanalizowana, bo staje się coraz bardziej zależna od MNC.
Każdy obywatel UE powinien mieć wpływ na jej politykę, a nie przyjmować co „góra UE’ uchwali. Inaczej dojdzie to tego, co się stało na Węgrzech.
Kolejni dyskutanci wypowiadali się na temat okoliczności reform (Keynes) , wpływu Traktatu Lizbońskiego na układ władzy w UE, relacji UE – USA.
Profesor Gierek mówił o dyrektywie o maksymalnym czasie pracy, która została zablokowana przez Polskę i Wielką Brytanię. Od lipca Polska przewodniczy w UE, jako priorytety – energetyka i wymiar wschodni UE. Tymczasem nie ma zgody krajów biedniejszych na handel emisjami.
Helmut Scholz postulował, by płaca minimalna ustalana była ustawowo przez parlamenty na poziomie gospodarek poszczególnych krajów. W RFN dąży się do poziomu 10 euro za godzinę.
Neoliberalizm ponosi kolejne klęski, być może jego droga dobiega końca. Zapowiada się duże ożywienie na temat międzynarodowych uregulowań finansowych. Będzie to okazją do wykazania się, kto jest politykiem lewicowym.
Lech Kańtoch