Czasy Platformy Obywatelskiej jako drugiej siły politycznej powoli mijają. W sondażu IBRiS z kwietnia 2021 roku poparcie dla Koalicji Obywatelskiej plasowało się na poziomie 15.2%. Sondaż Ipsos dla OKO.press daje KO wynik 18%. CBOS natomiast już 17 maja zbadał, że poparcie PO na ten moment wynosi 11%. Statystyki statystykami, ale co z tego?
W Polsce nie ma nastrojów pro-prywatyzacyjnych, to należy sobie wyjaśnić na wstępie. Zgodnie z badaniem CBOS na 2019 rok aż 81% Polek i Polaków popiera tezę, że państwo powinno zapewniać możliwie bogatą ofertę świadczeń społecznych, a aż 57% obywateli i obywatelek popiera wprowadzenie podatku progresywnego. Ludzie są podzieleni w kwestii prywatyzacji. Ma ona obecnie niemal tyle samo zwolenników (37%), co przeciwników (38%). Co natomiast istotne – liczba zwolenników prywatyzacji maleje, a przeciwników wzrasta nieprzerwanie od końca lat 90. Największe różnice widać między 2017 a 2019 rokiem, wówczas odsetek zwolenników spadł o 13 punktów procentowych, a przeciwników - wzrósł o 9 punktów procentowych.
Jeszcze na początku bieżącego roku pozycja PiS i PO wydawała się stabilna, a dwupartyjny system w Polsce mienił się jako układ nie do ruszenia. W końcu od 2005 roku ani w wyborach parlamentarnych, ani w wyborach prezydenckich nie obserwowaliśmy na pierwszych dwóch miejscach podium innych partii niż PO lub PiS. Od 16 lat Polki i Polacy wybierają między centroprawicowymi liberałami a konserwatywnymi prawicowcami.
W miarę rozwoju kapitalizmu w Polsce ludzie coraz bardziej przekonują się, że mityczny „zachodni kapitalizm” (który z resztą zawsze różnił się od wyobrażeń o nim naszych rodzimych epigonów leseferyzmu) nie jest krainą ze snów, a koszmarem klasy pracującej. Zmorą, w której Kodeks Pracy jest nic nie wartym kawałkiem papieru, gdzie za życie „jak z reklamy” czeka cię egzystencja na krawędzi interwencji komorniczej, gdzie wczasy dla najmniej zarabiających są tylko nostalgią z dzieciństwa.
Hanna Gronkiewicz-Waltz 19 maja w wywiadzie dla Radia RMF24 żaliła się, że Borys Budka nie rozumie młodego pokolenia i przez to PO traci poparcie na rzecz Polski 2050. Jest ona w błędzie, to nie pan Budka nie rozumie młodych, to sam neoliberalizm Platformy nie jest przyjazny młodemu pokoleniu. Młodzi potrzebują stabilnych miejsc pracy, by móc zapewnić sobie godny byt; aktywnej polityki państwa w budowaniu tanich mieszkań, by mieli warunki do samodzielnego życia i potencjalnego założenia rodziny; chcą pracować w przyjaznych warunkach i nie zabierać pracy do domu. Młodzi nie chcą platformerskiego „zmieniania pracy i brania kredytu”.
Platforma Obywatelska upada - i dobrze. Jest to szansa na przełamanie duopolu prawicowych partii, które na zmianę rządzą tym krajem. Szansa, której lewica socjalistyczna nie może przegapić. Od kilkunastu lat partie lewicowe w Polsce w mniejszym lub większym stopniu były podporządkowane liberałom z UW/PO. Najwyższy czas odrzucić moralizatorstwo liberalnych elit i strach przed odważnym działaniem. Trzeba wystąpić z programem skierowanym do pracownic i pracowników – nie do przedsiębiorców, z pomysłem na politykę społeczną, z planem na aktywne tworzenie miejsc pracy i tanich mieszkań przez państwo – lewica ma szanse stać się potężną siłą w parlamencie. Może nie za rok czy dwa, ale za 10 do 15 lat – jest to w zasięgu możliwości. Socjalizm to przyszłość‼️
Zespół Prasowy PPS - Facebook 21.05.2021