Na okoliczność 8 marca, jak co roku, przetoczyła się w mediach dyskusja na temat nierównouprawnienia kobiet. Niższe zarobki, niższa aktywność zawodowa, mniejszy udział w zarządzaniu, itp.
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Wystarczy spojrzeć jak te sprawy wyglądają na świecie i od razu widać, że kobiety są równorzędnie traktowane w społeczeństwach gdzie rządzą partie centrowe i lewicowe – generalizując oczywiście. W krajach konserwatywnych, z dużym wpływem konserwatywnego kościoła, kobiety są spychane na pobocze życia. Polska obecnie jest takim krajem i aż dziw bierze, że rola kobiet i tak powoli jest coraz większa. Nie wszystko może jednak stracone. Zdecydowana większość obywateli, w tym także kobiet, głosuje na skrajną prawicę i centroprawicę. Nie można więc oczekiwać, że ci politycy, promujący tradycyjny model rodziny i wyznaczający kobiecie miejsce w kuchni i przy dzieciach, będą promowali ich emancypację. Głosujące na prawicę kobiety, choć mniej licznie niż mężczyźni, szczególnie ci mniej wykształceni, akceptują taki właśnie swój status. Tak więc, skoro jesteśmy społeczeństwem konserwatywnym i pod, wpływem wstecznego kościoła, to kobietom nadal lekko nie będzie.
Konserwatywni i zaściankowi politycy i polityczki to symbol naszego kraju. Niech kobiety głosując na nich nie liczą, że szybko zmieni się ich status społeczny. Pozostaje nadzieja w młodym pokoleniu, które obecna władza, wszelkimi sposobami, chce ogłupić i uczynić posłusznym woli konserwatywnej władzy i kościołowi. Jak to im się uda kobiety nadal będą dodatkiem do męskiego świata.
Czesław Cyrul, Facebook 9.03.2021