Właściwie można nadmienić, że Stanisława Gomułki nie trzeba w Polsce nikomu przedstawiać. Jest obecny w naszym życiu od wielu lat. Nie mniej może warto przypomnieć kilka faktów z jego życia. Profesor Gomułka urodził się w 1940 r. Ukończył studia na Wydziale Fizyki i Matematyki UW (1962), w wieku 26 lat obronił doktorat z ekonomii. Pozbawiony pracy etatowej za działalność opozycyjną emigruje w maju 1969 r. do Danii, a w 1970 r. przenosi się do Wielkiej Brytanii. Trzydzieści pięć lat pracował w słynnej London School of Economics. W latach osiemdziesiątych wykładał także na czołowych uczelniach amerykańskich (Harvard University, Stanford University, Columbia University, Pennsylvania University).
W 1985 r. zaangażował się w projektowanie reform w Polsce, najpierw jako doradca MFW, a od 1989 r. jako doradca kolejnych rządów. Negocjował zmniejszenie długu zagranicznego z Klubami Paryskim i Londyńskim. Kontynuował działalność akademicką na uczelniach zagranicznych i polskich. Opublikował wiele prac poświęconych przemianom gospodarczym w Europie Środkowej i Wschodniej. Jego dorobek naukowy stanowi kilkanaście książek i około 100 artykułów, głównie dotyczących teorii wzrostu gospodarczego.
W 2008 r. krótko był wiceministrem finansów, później wrócił do działalności naukowej i eksperckiej. Obecnie jest głównym ekonomistą Business Centre Club.
Opasły tom
Książkę otwiera wywiad – rzeka, przeprowadzony przez profesora Tadeusza Kowalika. Jest to rekonstrukcja barwnego życia Stanisława Gomułki i okoliczności formowania się koncepcji reform gospodarczych. Pozwalają one pokazać ten szczególny splot małej i wielkiej historii. Z tego punktu widzenia pasjonująca jest lektura listów, które Stanisław Gomułka wymieniał z licznymi wybitnymi ekonomistami z całego świata, działaczami opozycji demokratycznej, a później – politykami.
Historyk dziejów najnowszych znajdzie w tym tomie dokumenty – w tym 197 niepublikowanych, akty ustrojowe, przedruki artykułów, życiorys profesora Gomułki, noty o ekonomistach i politykach oraz indeks nazwisk. W sumie dokumentacyjna część publikacji liczy 934 strony. Warto może do nich sięgnąć, ale czy wyjaśnią nam sytuację ? Proszę samemu ocenić.
Rzucają one nowe światło na przełom roku 1989. Są tam m.in. materiały poprzedzające reformy rządu Mazowieckiego, takie jak współpraca z MFW oraz przedsięwzięcia doradcze George'a Sorosa. Jest to więc coś, co gdzie indziej nazywane jest „Konsensusem Waszyngtońskim”. A ten już przerobiono w Ameryce Łacińskiej, najpierw w Peru, później w Wenezueli, gdzie miało miejsce słynne „Caracazzo” . Ale o tym „elity” polskie chyba nigdy nie słyszały !!!
Podstawą tomu jest szczegółowy opis dyskusji programowych, źródeł podejmowanych decyzji oraz dokumentacja tego, co przeszło do historii jako plan Leszka Balcerowicza. Choć sam pomysł był kogoś innego.
Omawiany tom stanowi pierwszą – z czterech – części zbioru dokumentów przygotowanych pod redakcją profesora Tadeusza Kowalika.
Kluczowe problemy
Fascynacja ustrojem kapitalistycznym jest cechą uderzającą w wypowiedziach profesora Gomułki. Dostrzegał on jednak bezrobocie i biedę, ale raczej na marginesie, jako „problemy, które niewątpliwie występują w tym systemie”. Starał się jednak bardziej znaleźć podobieństwa między takimi krajami jak Dania, Włochy, Anglia czy Stany Zjednoczone. A nie różnice w poziomie kontrastów społecznych, bezrobocia czy biedy. Było mu to – jest to moim zdaniem ewidentne uproszczenie – potrzebne do badań porównawczych krajów kapitalistycznych z państwami socjalistycznymi czy rozwijającymi się.
Stanisław Gomułka napisał w latach siedemdziesiątych tekst o „uspołecznieniu kapitalizmu”. Był to jednak przykład dość popularnej wówczas teorii konwergencji – zbliżenia ustrojów – zwłaszcza tak modnej w latach siedemdziesiątych XX wieku.
Dojście do władzy Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii, a później Ronalda Reagana w USA zmieniło jego perspektywę widzenia. Reformy neoliberalne wprowadzone przez Thatcher i Reagana miały na celu – zdaniem profesora Gomułki – podnieść efektywność funkcjonowania rynków i było konieczną zmianą systemową w ramach kapitalizmu.
Profesor bada też zjawisko nazwane „kapitalizmem państwowym”. Do tego modelu mógł być też być – z pewnymi ograniczeniami – zaliczony system gospodarczy Związku Radzieckiego w latach siedemdziesiątych. Wcześniej – z pewnymi różnicami – zbliżony model istniał w Hiszpanii, Meksyku i Korei Południowej. Demokratyczne reformy, które wprowadzono w tych krajach doprowadziły do „demokratyzacji kapitalizmu”. Przyniosły one też szybki wzrost gospodarczy.
Profesora Gomułkę interesował natomiast problem, jak demokratyzować politycznie system socjalistyczny w miarę wzrostu zapotrzebowania na dobra niematerialne, jak liberalizować go ekonomicznie, gdy wyczerpią się zdolności do jego szybkiego wzrostu. Te dwa kierunki reform niekoniecznie muszą być stosowane łącznie, czego przykładem były późniejsze nieco reformy Deng Xiaopinga w ChRL.
Modele kapitalizmu
Przedmiotem zainteresowania profesora Gomułki były różnice modelowe kapitalizmu, zwłaszcza czynniki, które je różnicują. Zauważył m.in. niski stopień konkurencyjności przedsiębiorstw angielskich. Ale w tym przypadku winien był nie tylko niski wskaźnik innowacyjności, lecz siła związków zawodowych, wyraźnie ograniczająca konkurencyjność. Reformy Margaret Thatcher doprowadziły do przekształceń gospodarczo–społecznych Wielkiej Brytanii, wzrostu bezrobocia i osłabienia roli związków zawodowych.
Profesor Gomułka nie zna liczb przytoczonych przez profesora Kowalika dotyczących wzrostu z liczby ubogich w Wielkiej Brytanii z czterech do dwunastu milionów !!!
Mówi ogólnie, że reformy strukturalne przynosić muszą pewne koszty. Później zazwyczaj następuje poprawa sytuacji. Tymczasem za Margaret Thatcher nastąpiło bardzo wyraźne przesunięcie dochodów na rzecz ludzi bogatych. Obok innych błędnych decyzji wynikających z ciasnego zastosowania doktryny monetaryzmu.
Jej następca John Major nieco złagodził kontrasty społeczne, mniejsze sukcesy miała Labour Party. Warto zwrócić uwagę, że profesor Gomułka rozpatrywał reformy Margaret Thatcher w kontekście liberalizacji gospodarczej, zmian instytucjonalnych wpływających na efektywność systemu rynkowego. Nie interesowały go natomiast koszty społeczne.
W ekipie Balcerowicza
Leszek Balcerowicz wyraźnie zmienił poglądy w stosunku do tych, jakie miał w czasach „Solidarności”. Ewoluowały one w kierunku mocno liberalnym. Pod koniec lat osiemdziesiątych – w 1987 lub 1988 r. – był już w Polsce gotowy projekt liberalnych reform, które opracowano w kręgach opozycji.
Ale profesor Gomułka już znacznie wcześniej pracował – otrzymując granty różnych amerykańskich uniwersytetów – nad reformami w Polsce. Wówczas to rozpoczynały się w Polsce „reformy Messnera”, które przygotowały grunt – to się zazwyczaj pomija w literaturze – do polskiej transformacji. Polska strona rządowa obawiała się zbyt dużych kosztów społecznych, dlatego zwlekano z ich wprowadzeniem. Poza tym – czego się nie pamięta, a raczej pomija – w referendum w 1987 r. „reformy Messnera” zostały odrzucone, głównie z rekomendacji Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
W trakcie Okrągłego Stołu dochodzi do licznych spotkań Stanisława Gomułki – występującego z rekomendacji Międzynarodowego Funduszu Walutowego – z działaczami ekonomicznymi polskiej opozycji politycznej. W owym czasie mówiło się, że MFW „ma możność przekazania Polsce dużych funduszy, ale pożyczać nie chce”. Profesor w „brutalny sposób wyjaśniał przyczyny tego stanu rzeczy”. Mówił z całą otwartością, że Zachód nie sfinansuje kosztów reform, muszą one być „zaabsorbowane przez społeczeństwo polskie”.
Stanowisko ludzi z „Solidarności” nie uważał za realistyczne, a nawet naiwne. Profesor Trzeciakowski napisał na ten temat memoriał, a nawet zorganizował spotkanie w Brukseli. Wziął w nim udział Jacek Rostowski. Obaj byli zaniepokojeni „nie tyle tym, że ludzie z Polski wiążą reformy z dużymi kosztami, ile tym, że ich zdaniem Zachód powinien wziąć te koszty na siebie”.
Stanisław Gomułka zarzuca opozycji solidarnościowej nie tylko „brak przygotowania makroekonomicznego, ale także brak realizmu politycznego”.
W okresie późniejszym dochodzi do kolejnych inicjatyw i rozmów. Po czerwcowych wyborach intensyfikuje się życie polityczne, dochodzi do wyboru Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta.
Pojawił się m.in. „plan Sorosa dla Polski”, zaczyna działać profesor Jeffrey Sachs. Ten ostatni był bardziej optymistyczny odnośnie przebiegu reform w Polsce, w „zasadzie kosztów nie dostrzegał, bo nie przywidywał spadku produkcji”. Choć to on – Jeffrey Sachs – wprowadzał „Konsensus Waszyngtoński” do Ameryki Łacińskiej. Natomiast bezrobocie miało nie przekraczać „stu kilkudziesięciu tysięcy osób” !!!
Profesor Gomułka mówił o potrzebie liberalizacji, szybkiej eliminacji braków, subsydiów i deficytu budżetowego oraz poradzenia sobie z inflacją. Miało też być porozumienie z MFW, zmiany instytucjonalne i prywatyzacja. Zakładał pewien spadek produkcji i wzrost bezrobocia.
Zachodnich gości poparł Jacek Kuroń, a później Bronisław Geremek. Doszło do spotkania transmitowanego przez telewizję. Jeffrey Sachs mówił wtedy dużo, płynnie i przekonująco. Był bardziej optymistyczny niż Stanisław Gomułka. To spotkanie było ważnym etapem w procesie dochodzenia do reform Leszka Balcerowicza.
Po powstaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego i mianowaniu Leszka Balcerowicza wicepremierem i ministrem finansów Stanisław Gomułka został głównym doradcą tego poprzedniego. Podstawą współpracy była bliska zbieżność poglądów na sprawy reform gospodarczych w Polsce. Było to nie tylko wyróżnienie, ale podkreślenie, że należy do jednej z różniących się kilku grup ekonomistów. Tej wyraźnie decydującej o ich przebiegu.
W kolejnych częściach wywiadu – rzeki mamy relacje z dalszych wydarzeń, często kontrowersyjnych, jak krytycyzm Sorosa wobec pożyczenia z Banku Handlowego znacznej kwoty przez wicepremiera Balcerowicza. Ten przeżył bardzo ostrą wypowiedź Sorosa.
Trwały wówczas negocjacje z MFW, pisanie różnych listów czy memoriałów, ale nastroje w ekipie reformatorów były raczej optymistyczne, zakładano spadek PKB w wysokości 3 procent, a produkcji przemysłowej 5 procent. Podobnie optymistycznym, co Jeffrey Sachs, był Jacek Kuroń. Był on wtedy nastawiony bardzo prorynkowo.
Właściwie nie było żadnych wątpliwości, ani nie pojawiały się problemy kontrowersyjne. Zakładano co najwyżej 5 procentowy spadek produkcji i 3 procentowy spadek dochodu narodowego. Było to przyjmowane „automatycznie i milcząco”.
Wtedy w wywiadzie z profesorem Gomułką pada jakby od niechcenia uwaga profesora Kowalika: „Będzie co będzie…”. W odpowiedzi profesor Gomułka odpowiedział: „Tak jest. Nikt nie miał pojęcia, co będzie”.
Uwagi końcowe
Można to uznać za kluczowy moment w przygotowaniach do transformacji ustrojowej w Polsce. „Poraża” wręcz wyobraźnia i głębia tych kilku słów. Bezradność i niepewność, zwłaszcza ujawniona przez otoczenie profesora Gomułki. Nie da się ukryć, że coś podobnego trudno znaleźć w polskiej literaturze fachowej. Ale ją trzeba czytać, słowo po słowie. Aż się trafi na taki „Kwiatek”.
Jest natomiast piękny dwuwiersz w literaturze pięknej. Przypomnijmy więc klasyka, narodowego wieszcza, Adama Mickiewicza, który słowami Sędziego – przygotowującego ostatni zajazd na Litwie – tak przemawiał:
„Szabel nam nie zabraknie, szlachta w koń zasiądzie,
My z synowcem na przedzie i jakoś to będzie!”.
Tymczasem wicepremier Leszek Balcerowicz i przedstawiciele MFW pytali Stanisława Gomułkę co o tym sądzi – „mówiłem, że nie wiem dokładnie”. Bo oni również nie wiedzieli co się stanie.
A może trzeba było sięgnąć raczej do Ottona von Bismarcka i jego słynnej uwagi o „zgubie ojczyzny przez profesorów!”. Bo profesorów krajowych i zagranicznych był wówczas w Polsce dostatek. Czy kompetentnych?
To już inna sprawa.
Lech Kańtoch
1. „Stanisław Gomułka i transformacja polska. Dokumenty i analizy 1968 – 1989 pod redakcją Tadeusza Kowalika”. Warszawa 2010 Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR ss. 1075.
2. Było to strzelanie do demonstrantów przez siły bezpieczeństwa Wenezueli w dniu 27 lutego 1989 r. Zginęło wówczas ok. 2 tysiące ludzi. Powodem były neoliberalne reformy.