Nie wierzę w jedność organizacyjną ugrupowań na lewo od Kaczyńskich i Tuska. Co więcej uważam, że tę przestrzeń zagospodarują dwie duże, konkurencyjne siły polityczne: liberalno-socjaldemokratyczna oraz socjalistyczna. To jednak przyszłość. W tej chwili rozproszona centrolewica walczy o polityczne przetrwanie. Może jej w tym pomóc wyciszenie konfliktów (programowych, personalnych, autentycznych, inspirowanych) i wystawienie wspólnej listy lewicy do przyszłorocznych wyborów europejskich.