W dniu 17 października 2015 roku z udziałem blisko tysiąca uczestników odbyła się w Katowicach Konwencja Wyborcza Zjednoczonej Lewicy przed wyborami parlamentarnymi, które odbywać się będą w całym kraju w dniu 25 października.
Konwencję rozpoczęła liderka Zjednoczonej Lewicy, Barbara Nowacka, odniosła się do problemów gospodarczych, społecznych i socjalnych. Stwierdziła m.in., że ZL stawia na kwestie socjalne i obiecuje wynagrodzenie minimalne na poziomie 2,5 tys. zł, likwidację bezpłatnych staży i „śmieciówek” oraz zwiększenie dostępności mieszkań. Podczas wystąpienia na konwencji w Katowicach zapewniała też, że ugrupowanie ma program dla młodych.
Obok Barbary Nowackiej w Katowicach wystąpili szef OPZZ Jan Guz, b. przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias, b. wiceminister gospodarki i b. senator Jerzy Markowski oraz liderzy list ZL w sześciu okręgach woj. śląskiego.
Nowacka m.in. akcentowała rolę integracji środowiska lewicowego. – Mówi się, że są takie rozdźwięki, że tak różne grupy nie mogą się porozumieć. Często napuszcza się ludzi na siebie i przeciwko sobie. A przecież my pokazujemy, jak można być razem, jak Zjednoczona Lewica jest razem, jak różnice można wynegocjować i zmienić na wspólne dobro, jak te sztuczne podziały czasami są fałszywymi podziałami – przekonywała.
W kontekście deklaracji wzrostu wynagrodzeń liderka ZL podkreśliła, że płaca minimalna w Polsce musi być na poziomie zbliżonym do zachodnioeuropejskiego, aby za granicą Polacy “w pełni mogli czuć się Europejczykami”. – Czujemy się dzisiaj nimi duchowo, wiemy że nie zawsze możemy czuć się nimi materialnie. To trzeba zmienić – uznała Nowacka.
Mówiąc na konwencji ZL o postulatach dla gospodarki b. wiceminister gospodarki, b. senator Jerzy Markowski przekonywał, że „gospodarka według lewicy (…) nie schładza swego rozwoju, cały czas kieruje się doktryną wzrostu prof. Kołodki, ma za sobą niespotykany w ostatnim 25-leciu wzrost na poziomie 7,5 proc., jak za rządów Włodzimierza Cimoszewicza”.
Przypomniał też, że to za rządów Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza na Śląsku bezrobocie spadło o 50 proc., za rządów Oleksego w Polsce powstało 13 specjalnych stref ekonomicznych, które stały się miejscem pracy dla tysięcy młodych, wykształconych ludzi, a za rządów Leszka Millera obniżano podatki i wprowadzono państwo do struktur UE.
Markowski ocenił, że w Polsce trzeba przywrócić szacunek dla planowania strategicznego. Akcentował, że świat planuje dziś strategicznie na stulecia, a Polska – nie planuje nawet na cztery lata do przodu; nie ma też polityki energetycznej państwa. Diagnozował, że to jeden z powodów sytuacji w górnictwie, które nie zna swoich celów, zadań, roli w bilansie energetycznym kraju, suwerenności gospodarczej i polityce energetycznej.
– W naszym wyobrażeniu, a udowodniliśmy to już kilka razy w historii, polskie górnictwo to takie górnictwo, w którym państwo nie traci pieniędzy, a górnicy nie tracą pracy. Zróbmy wszystko (…), aby przywrócić honor temu mundurowi. (…) Ten mundur to honor na Śląsku, a nie przebranie – mówił b. wiceminister gospodarki.
Ocenił, że lewica ma swoją rolę – poprzez jej wiedzę i kompetencję – w programie reindustrializacji gospodarki. Akcentował, że gospodarka nie może opierać się tylko na obrotach finansowych i usługach. Trzeba coś produkować – nie tylko na Śląsku, ale we wszystkich miejscach, gdzie są do tego przygotowane zasoby ludzkie.
– Jak wielu naszych konkurentów politycznych wiemy, co trzeba zrobić. Ale naszą przewagą jest to, że my jeszcze wiemy, jak to zrobić. I może przywódcy Zjednoczonej Lewicy nie zgodzą się ze mną z tymi celami, ale jesteśmy absolutnie przekonani – ludzie, którzy zajmują się gospodarką – że możemy oferować Polsce co najmniej 5-procentowy wzrost PKB i nie większe niż 4 proc. bezrobocie w kraju. To cele i strategia, które są realne w polskiej gospodarce, tylko trzeba się do tego kompetentnie zabrać – skonkludował Jerzy Markowski.