Łatwiej wygrać – trudniej rządzić

Po wyborach USA

Ostatni tydzień był szczególnie ważny w dwóch krajach: Chińskiej Republice Ludowej i Stanach Zjednoczonych Ameryki. W Chinach odbywał się kolejny zjazd Komunistycznej Partii Chin, na którym zapadły kluczowe zmiany dotyczące przejęcia władzy przez kolejną ekipę. W USA miały miejsce wybory prezydenckie, do obydwu izb Kongresu, legislatyw stanowych, na stanowiska gubernatorów. Potwierdziły one zmiany demograficzne, ludność kolorowa poparła demokratę Baracka Obamę. W przeszłość odchodzą już rządy „białego człowieka” – WASP – czyli „Białych, Anglosasów, Protestantów”. Podobnie wyglądają zmiany świadomościowe, Ameryka staje się najbardziej liberalnym krajem świata.

W ostatnich tygodniach moją skrzynkę mailową wypełniały przesyłki z USA. Poczta rozsyłana przez Amerykańską Federację Pracy – Kongres Organizacji Przemysłowych (AFL – CIO).  Obok  informacji o tym co się dzieje w amerykańskich związkach zawodowych, radykalnie zwiększyła się ilość materiałów na temat trwającej kampanii wyborczej.  Ponieważ AFL – CIO od lat popiera Partię Demokratyczną i jej polityków, to najpierw przysyłano mi instrukcje, jak głosować, a później apele, by zmobilizować znajomych – w całych Stanach – do głosowania na demokratów i Baracka Obamę. Aż wreszcie 7 listopada otrzymałem list od Johna Trumki, prezydenta AFL – CIO, z podziękowaniem za „aktywny udział w kampanii”.

Kilka słów o pierwszej kadencji

Barack Obama pojawił się niespodziewanie w 2008 r. jako kandydat Partii Demokratycznej. Nie miał za sobą większych osiągnięć, nie pełnił właściwie żadnych funkcji publicznych, a był jedynie senatorem USA. W tym momencie pojawił się senator Barack Obama, który mówi ludziom yes we can (tak, my możemy), że USA nadal pozostają jednym z najbogatszych krajów świata. Trzeba tylko change (zmienić się), by uwierzyć w możliwości odniesienia sukcesu. Barack Obama szybko porywa tłumy, bo jako przeciwnika ma niezwykle dostojnego – by nie powiedzieć kostycznego – przeciwnika Johna McCaina.
Zaskoczeniem dla wszystkich było zdobycie nominacji demokratów na prezydenta USA, a później wygranie wyborów.  W czasach kryzysu finansowo–gospodarczego do Białego Domu dostał się człowiek kompletnie bez doświadczenia! Zaskoczeniem był też chyba sam kandydat! Czegoś takiego się chyba nigdzie nie wydarzyło w świecie. Pierwsza jego kadencja dowodzi, jak trudno jest rządzić każdym krajem, a zwłaszcza jedynym supermocarstwem. Zwłaszcza, że nowy prezydent miał problemy z narzuceniem personelowi i ministrom swojego zdania. Biały Dom zamieniał się w rodzaj klubu dyskusyjnego, nie zapadały żadne decyzje, a sprawy zaczęły iść w innym kierunku, niż można było to zrobić.
Natomiast demokraci dochowali jednak obietnic wyborczych danych związkom zawodowym i w ciągu 100 dni uchwalili ustawę o podwyżce płacy minimalnej. Ostatnia została zatwierdzona przez Kongres USA jeszcze za rządów Billa Clintona w 1997 r. Jego następca, George W. Bush natomiast dokonał znacznej obniżki podatków dla najbogatszych, co już zachwiało budżetem. Wprowadził USA w dwie wojny (Irak i Afganistan), nie mówiąc o walce z terroryzmem (Osama Bin Laden), to w sumie przyczyniło się do wzrostu deficytu budżetowego.
Polityka George’a W. Busha spowodowała największy kryzys gospodarczy od lat trzydziestych XX wieku. Od 2008 r. pracę straciło 2,5 miliona osób, PKB USA zmniejszył się aż o 9 procent, deficyt budżetowy wzrósł gigantycznie. Przekroczył obecnie poziom PKB czyli wynosi 16,2 biliona dolarów.

Walka o drugą kadencję

Barack Obama nie zrealizował w pełni swego programu wyborczego. Obiecanych ludziom pracy i zmian. Natomiast przegapił niejedną okazję, by wykorzystać istniejący kryzys i choćby zmienić funkcjonowanie Wall Street. Kiedy w marcu 2009 r. spotykał się z szefami wielkich banków miał 70 procentowe poparcie społeczne i mógł zrobić niemal wszystko. Bankierzy byli w stanie spełnić każde żądanie dotyczące reform strukturalnych świata finansów. Samo wpompowanie biliona dolarów na ratowanie banków nie jest reformą, a tylko zaangażowaniem się państwa – na koszt podatników, czyli zwykłych ludzi pracy – na rzecz wielkich banków. Tak wielkich, że „nie mogą upaść”.
Jednak prezydent nie zrobił nic, by ograniczyć wszechwładzę Wall Street. Bankierzy szybko zrozumieli, że nie mają się czego obawiać, bo w gruncie rzeczy jak zwykle …wygrali. Podobnie było z zapowiedziami poprawy sytuacji ludzi pracy, walki z bezrobociem, czy umocnieniem pozycji związków zawodowych.
Barack Obama zaczynał pierwszą kadencję z przekonaniem, że wystarczy wyciągnąć rękę do przeciwników i już zmieni się polityczny Waszyngton czy Nowy Jork. Ale szybko się okazało, że republikanie w Kongresie nie podzielają takiego poglądu. Mają swój program, a reprezentują interesy najbogatszych. I tak zaczęło się torpedowanie inicjatyw Białego Domu. Jednej po drugiej. Podobnie było w stanach rządzonych przez republikańskich gubernatorów.
Prezydent przeprowadził jedną ważną reformę. Wprowadził ubezpieczenia zdrowotne dla obywateli USA, których blisko 50 milionów było poza wszelkim systemem. Medicare stał się przedmiotem niezwykle ostrych ataków ze strony prawicy republikańskiej,. Reforma służby zdrowia została przegłosowana wyłącznie przez demokratów, ani jednego głosu poparcia ze strony republikanów. W Senacie było podobnie. Republikanie zapowiadali w ostatniej kampanii jej poważne ograniczenie bądź likwidację.
Najbardziej spektakularnym sukcesem – chyba na wyrost, był pokojowy Nobel dla prezydenta – i zabicie „wroga numer 1” Osamy Bin Ladena. Prezydent Obama zdał sobie chyba sprawę z tego, jak trudno jest zmienić społeczeństwo i Amerykę. Jednak nadal może zrobić coś wielkiego dla Ameryki. Może sprawić, że zmniejszą się nierówności społeczne – wystarczy, że nie przedłuży zwolnień podatkowych dla ludzi najbogatszych, wprowadzonych jeszcze w początkach rządów George’a W. Busha.
Ale Barack Obama nie zaprezentował w kampanii wyborczej nic, co przypominało by to, co w 1933 r. zrobił prezydent Franklin Delano Roosevelt. Nie ma zapowiedzi słynnego New Deal, reform które doprowadziły, że USA zwycięsko wyszły z wielkiej zapaści, jaką był kryzys.

Jakie perspektywy?

Zwycięstwo Barackowi Obamie zapewniły jednak dokonujące się za jego kadencji zmiany społeczne – zmiany na bardziej kolorową i mniej konserwatywną Amerykę. Jego kontrkandydat Mitt Romney – kolejny raz po Johnie McCaine – okazał się człowiekiem z minionej epoki, kiedy to WASP (White, Anglosaxons, Protestants) nadawali ton. Republikanie zrobili powtórkę z 2008 r., szli pod dyktando ultraprawicowej Tea Party. Romney reprezentował partię, w której 30 procent członków wierzy, że Barack Obama potajemnie wyznaje islam lub też, że jest socjalistą. Partię, której senator twierdzi, że zgwałcona kobieta nie zajdzie w ciążę, bo z woli Boga „uruchamia się mechanizm, który wszystko zamyka”.
Republikanie nie trafili do ludności kolorowej i klas średnich. Robili niemal wszystko by ich do siebie zniechęcić. Mitt Romney przebił gubernatora Texasu Ricka Perry, popierając pomysł samodeportacji dzieci nielegalnych emigrantów. Biali stanowili w tym roku już tylko 73 procent elektoratu, republikanie zdobyli poparcie 59 procent, a demokraci 39 procent. Jednak Obama zdobył poparcie 93 procent czarnych, 70 procent Latynosów i 75 procent pochodzenia azjatyckiego. Wszystkie te trzy grupy zwiększają swoją liczebność szybciej, niż spada liczba białych Amerykanów.
Zaś demokratom udało się przekonać społeczeństwo, że  Mitt Romney to bezduszny milioner, który nie rozumie zwykłych ludzi. Republikanie nawet nie usiłowali walczyć z faktem, że Mitt Romney dorobił się na kupowaniu przedsiębiorstw, ich restrukturyzacji – czyli redukcji pracowników – a później zyskownej sprzedaży.
Choć gospodarka znajduje się nadal w stagnacji a bezrobocie jest rekordowe, to prezydentowi udało się obniżać poziom bezrobocia - od 32 miesięcy następuje jego stopniowy spadek. I to się najbardziej liczy w robotniczych suburbiach. Choć w październiku poziom bezrobocia wynosił 7,9 procent, to równocześnie powstało około 170 tysięcy miejsc pracy. Te czynniki zadziałały. A także pamięć wyborców, że prezydent Obama wsparł amerykański przemysł samochodowy. Czemu Mitt Romney był przeciwny. Przy czym nie chodziło o wielkich bossów - szefów koncernów, a tysiące miejsc pracy dla amerykańskiej klasy średniej. I obronę prestiżu Detroit..
Zwycięstwo w wyborach prezydenckich, to koniec pewnego etapu i początek… kolejnej batalii z republikanami. Wątpliwe, by ustąpili o krok tam, gdzie będą widzieli wygraną. A w  Kongresie USA większość mają agresywni młodzi republikanie!  
Mają świadomość tego amerykańscy związkowcy. Już dziś mobilizują ludzi do działania w sprawach dla nich najważniejszych. Już trwa zbieranie podpisów pod petycją, by Kongres USA  zniósł  ulgi podatkowe dla najbogatszych ( wprowadzone jeszcze przez George’a W. Busha) i wstrzymał cięcia w ubezpieczeniach społecznych i zdrowotnych (Social Security, Medicare and Medicaid). Jest to obecnie absolutny priorytet dla AFL – CIO.

***
Jednak wydaje się, że wybory zależały bardziej od zmian demograficznych, niż od kwestii programowych. Prezydent stoi wobec niezwykle silnych podziałów społecznych, I to będzie pierwszym problemem, z którym będzie musiał się uporać.
Około 80 procent wyborców Baracka Obamy chce by prezydent bardziej angażował się w rozwiązywanie problemów. Podobna liczba wyborców Mitta Romneya jest temu przeciwna. Ale niezależnie od tego problemy istnieją i trzeba je rozwiązywać. Utrzymany zostanie Medicare – zwane też Obamacare – jako trzeci filar bezpieczeństwa socjalnego, obok emerytur państwowych i bezpłatnej opieki zdrowotnej dla osób starszych.
Jest też wiele problemów międzynarodowych, w które zaangażowane są USA. Azja na której koncentrują się bardziej i coraz więcej zapominana Europa. Prezydent Obama jest optymistą: „najlepsze dopiero przyjdzie”. Mówił tak na wiecu w Chicago. Można podzielać ten optymizm, ale prezydenta czeka – republikanie są już gotowi do starcia – niezwykle ciężka kadencja. Tu nie można mieć ani cienia wątpliwości.

Lech Kańtoch  
 

Wydanie bieżące

Recenzje

„Przemoc, pokój, prawa człowieka” to książka Jerzego Oniszczuka wydana co prawda w roku 2016, niemniej jej aktualność w ostatnich latach okazała się niezwykle ważna, dotyczy bowiem filozofii konfliktu i dopuszczalności przemocy, co autor wyraźnie podkreśla we wstępie.

Więcej …
 

Książka „Chiny w nowej erze” jest kwintesencją działań naukowych i publicystycznych dra Sylwestra Szafarza. Powstawała ona kilka lat. Jest chronologicznym zbiorem materiałów związanych z przemianami, jakie zainspirowane zostały przygotowaniami i skutkami 20. Zjazdu Krajowego KPCh.

Więcej …
 

Monografia  „Prawne i etyczne fundamenty demokracji medialnej” jest studium z zakresu ewolucji współczesnych demokracji i wskazuje na postępujący proces przenikania polityki i mediów, co znacząco wpływa na kształtowanie się nowych relacji człowiek – polityka w obliczu wolnego rynku i rewolucji technologicznej opartej o systemy cyfrowe. W pracy zostały poddane eksploracji i usystematyzowane zagadnienia, wartości i normy istotne dla zjawiska opisanej w literaturze kategorii społecznej – demokracja medialna.

Więcej …
 

 

 
 
 
 
 

Gościmy

Naszą witrynę przegląda teraz 29 gości 

Statystyka

Odsłon : 7241845

Temat dnia

Na Dzień Kobiet

Był rok 1857. Pracujące w fabryce bawełny kobiety zastrajkowały domagając się takiej samej płacy jak mężczyźni i równego traktowania. Minęło pół wieku  był rok 1909 kiedy w USA po raz pierwszy obchodzono dzień kobiet.

Więcej …

Na lewicy

W dniu 23 marca 2024 roku w Warszawie odbyła się Konwencja Polskiego Ruchu Lewicowego. Przyjęto uchwały programowe. Zostały wybrane nowe władze.

Więcej …
 

W dniu 13 marca 2024 roku w Warszawie odbyła się debata "Media publiczne z lewicowej perspektywy". Organizatorami była Polska Partia Socjalistyczna i Centrum Imienia Daszyńskiego.W panelu dyskusyjnym wystąpili: posłanka Paulina Matysiak, dr Andrzej Ziemski i Jakub Pietrzak.

Więcej …
 

W dniach 11 -13 marca, 2024 roku w Tarnowie, obradował III Kongres Pokoju zorganizowany przez prof. Marię Szyszkowską z udziałem środowisk naukowych z całej Polski. Otwarcia Kongresu dokonali: Prof. zw. dr hab. Maria Szyszkowska, Członek Komitetu Prognoz <Polska 2000 Plus> przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk oraz  Prof. dr hab. Tadeuszu Mędzelowski Dr H. C. Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu Wiceprezes Pacyfistycznego Stowarzyszenia.

Więcej …
 

W Warszawie w dniu 3 lutego 2024 roku zebrała się Rada Naczelna Polskiej Partii Socjalistycznej.
Dyskutowano na temat aktualnej sytuacji politycznej, zbliżających się wyborów samorządowych. Przedmiotem obrad i decyzji były sprawy organizacyjne.

Więcej …
 

W dniu 12 stycznia 2024 roku odbyło się w Warszawie posiedzenie Rady Mazowieckiej PPS. Poświęcone ono było analizie aktualnej sytuacji politycznej w kraju. Oceniono jej wpływ na zadania i politykę Polskiej Partii Socjalistycznej.

Więcej …
 

W dniu 9 grudnia 2023 roku w Warszawie odbyło się zebranie założycielskie Organizacji Młodzieżowej PPS „Młodzi Socjaliści”, która zawiązała się ponownie w wyniku otwartej inicjatywy władz centralnych PPS.

Więcej …
 

W dniu 5 grudnia 2023 roku w Warszawie odbył się pogrzeb Towarzysza Bogusława Gorskiego Honorowego Przewodniczącego Polskiej Partii Socjalistycznej.

Więcej …
 

W dniu 25 listopada 2023 roku w Warszawie odbyło się statutowe zebranie Rady Naczelnej Polskiej Partii Socjalistycznej. Przedmiotem obrad była ocena zakończonej wyborami do Sejmu i Senatu RP w dniu 15 października 2023 roku, kampania wyborcza, w której uczestniczyli kandydaci desygnowani przez PPS.

Więcej …
 

W dniu 18 listopada 2023 roku w Warszawie odbyło się spotkanie zorganizowane przez Komitet Warszawski PPS w związku z 131 rocznicą Kongresu Paryskiego, na którym zainicjowano powstanie Polskiej Partii Socjalistycznej.

Więcej …
 

W dniu 12 listopada 2023 roku w przeddzień 109 rocznicy walk warszawskich robotników pod przywództwem Organizacji Bojowej PPS z wojskami carskimi, w Warszawie na Placu Grzybowskim, pod obeliskiem upamiętniającym to wydarzenie, odbyło się uroczyste złożenie kwiatów.

Więcej …
 

W dniu 9 listopada 2023 roku odbyło się posiedzenie Rady Wojewódzkiej PPS – Mazowsze w sprawie wyborów parlamentarnych 2023..

Więcej …
 

W dniu 7 listopada 2023 roku przypadła 105 rocznica powołania w Lublinie Rządu Ludowego z premierem Ignacym Daszyńskim na czele. Z tej okazji przed pomnikiem Ignacego Daszyńskiego w Warszawie spotkali się działacze polskiej lewicy. Złożono kwiaty.

Więcej …