Trwa dyskusja na temat tego, kto ma piastować funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich w naszym kraju. Ktoś z Koalicji Obywatelskiej? Może ktoś ze Zjednoczonej Prawicy?
Być może kandydat lub kandydatka Lewicy? Do wszelkich dotychczasowych kandydatur można wysunąć pewne wątpliwości odnośnie niezależności czy przeszłych wybryków – dlatego dziś, zamiast promować konkretne nazwisko lub je oczerniać, postanowiliśmy zrobić krótką, rzeczową listę cech, którymi powinien, bądź powinna, charakteryzować się RPO.
Najbardziej zapomnianą, w głównym nurcie polityki, grupą społeczną są pracownice i pracownicy. Zatem to na tych osobach powinny skupić się główne moce przerobowe RPO. Klasa pracująca to ponad 90% polskiego społeczeństwa, dlatego też przez pojęcie „obywatele” pierwsze co powinno nam przychodzić do głowy to „pracownicy”. A to prawa tej grupy są najczęściej w Polsce łamane.
Regularnie omija się Kodeks Pracy różnymi kruczkami prawnymi lub robiąc porządek w papierach na dzień przed kontrolą urzędniczą. Pracownicy w XIX wieku oddawali swój pot, a czasem nawet krew, by wywalczyć 8-godzinny dzień pracy, który dziś jest tak ochoczo przez przedsiębiorców deptany i przekraczany. Do jednych z głównych zadań RPO powinna należeć bliższa współpraca z Państwową Inspekcją Pracy, w celu przeprowadzania bardziej rygorystycznych kontroli przestrzegania praw pracowniczych.
Praca RPO powinna także skupiać się na pomocy ofiarom reprywatyzacji. W mainstreamie wiele mówi się o tym, że trzeba oddać kamienice ich oryginalnym właścicielom i że jest to sprawiedliwe. Dla kogo jest to sprawiedliwe? Na pewno nie dla tych, którzy całe swoje życie mieszkali w takiej kamienicy, wychowywali się w danym mieszkaniu lub/i wychowali tam swoje dzieci. Dla tych, którzy często z własnej kieszeni remontowali przeciekające dachy, zarywające się podłogi i przestarzałe instalacje w budynku. RPO powinien, bądź powinna, wspierać lokatorów, jak i organizacje lokatorskie oraz stawać w ich obronie podczas sądzenia się z beneficjentami reprywatyzacji.
Pod czujnym okiem RPO powinny także znajdować się prawa kobiet, które są dzisiaj atakowane przez członków konserwatywnej prawicy. Przy każdym, choćby minimalnym, triumfie ruchu feministycznego z prawej strony dochodziły i wciąż dochodzą głosy, że właśnie na naszych oczach popadają w ruinę fundamenty cywilizacji. Takie głosy pojawiały się, gdy kobiety po raz pierwszy pojawiły się na uniwersytetach, wtedy gdy po raz pierwszy uczęszczały do tych samych szkół co mężczyźni, tak samo gdy zaczęły pracować w zawodach uznawanych powszechnie za „męskie”, identycznie było, gdy zyskały prawa wyborcze, tak też jest dzisiaj, gdy dopominają się o prawo do decydowania o własnym ciele. RPO powinien wspierać wszelkie inicjatywy i organizacje, które dążą do równouprawnienia kobiet.
Zapomnianą przez polityków i media głównego nurtu grupą są także imigranci i wszelkie mniejszości etniczne oraz narodowe. Przemoc na tle etnicznym i narodowym nasila się – w 2011 roku wszczęto 272 postępowania w sprawach toczonych z powodu przestępstwa motywowanego ksenofobią. W 2014 roku były to już 1062 postępowania, a w 2016 roku – 1314. Od 2018 roku, z niewyjaśnionych przyczyn, Prokuratura Krajowa odmawia publikacji statystyk co do ilości prowadzonych postępowań w sprawie przestępstw z nienawiści. Tym razem to bardziej postulat poszerzenia kompetencji RPO niż propozycja samych jego/jej działań. Rzecznik powinien mieć bezwzględne prawo do wymuszenia na instytucji państwowej realizowania prawa do informacji publicznej, która jest prawnie nam, obywatelom i obywatelkom, zagwarantowana. Już wielokrotnie pojawiały się apele Rzecznika do rządu w sprawie podjęcia działań przeciw przemocy na tle etnicznym i narodowościowym – bezskutecznie, samo apelowanie to za mało. Jest to szczególnie ważne w kontekście praw mniejszości, ponieważ milczenie tylko ośmiela kolejne ataki na imigrantów, czy nawet na osoby deklarujące się jako Polacy – ale których rodziny pochodzą z innych rejonów świata czy też po prostu mają nietypowy rodzaj urody.
RPO powinien także zająć się obroną praw mniejszości seksualnych. Jest to duża grupa społeczna, która dopomina się i walczy o prawa do normalnego życia, bez strachu, że zostaną pobici na ulicy. Życia, w którym nie będą musieli wyjeżdżać do innego kraju, by mogli prawomocnie się pobrać. Ekstrapolując statystyki z mniej i bardziej tolerancyjnych krajów (ma to wpływ na to, ile osób nie boi się przyznać do swojej orientacji) szacuje się, że około 5% populacji to osoby LGBT. Rolą RPO w reprezentowaniu tej grupy społecznej powinno być lobbowanie w rządzie za zmianami w ustawodawstwie, które nadadzą osobom LGBT te same prawa, co osobom heteroseksualnym. Równie ważne jest lobbowanie Ministerstwa Edukacji, by za jego pośrednictwem wyprowadzić temat tych osób poza tabu, tak by żadne dziecko czy nastolatek nie targał się na własne życie z powodu wykluczenia przez rówieśników.
Można by o tym napisać całą broszurę, jednak facebook to facebook i staraliśmy się przedstawić temat możliwie krótko. Tak jawi się nasz RPO – Socjalistyczny Rzecznik Praw Obywatelskich!
Zespół Prasowy PPS (Facebook - 01.07.2021)